LO XII w Muzeum Pana Tadeusza

W zimny kwietniowy dzień wybrałam się z Uczniami klasy II F i III E do Kamienicy Pod Złotym Słońcem, gdzie mieści się  Muzeum „Pana Tadeusza”. II F uczestniczyła w lekcji muzealnej na temat- „Los romantyka, czyli Adam Mickiewicz i jego epoka”. Uczniowie mogli zmierzyć się z ćwiczeniem kaligrafii, a potem poznać losy naszego wieszcza. Dziewczyny długo przyglądały się egzemplarzowi epopei narodowej, w którym dostrzegły błędy ortograficzne, a w rękopisie tropiły słowa w Inwokacji inne niż te, które znają z tekstu drukowanego we współczesnych wydaniach dzieła.

Uczniowie klasy III E uczestniczyli z kolei w lekcji na temat -„Z dawnego zwyczaju”– o tradycji szlacheckiej". Przybliżono im czas powstania epopei, zwyczaje, obyczaje, które były ważne dla braci szlacheckiej Rzeczpospolitej.  Oglądali stroje, meble, bibeloty tamtych czasów. Świat rzeczy sprawia, że człowiek, bohater nie zostaje zawieszony próżni!

W przededniu długiego majowego weekendu warto przywołać piękno opisu natury z „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza; szukajmy takich lasów, a może uda nam się poznać tajń matecznika:


A za tą mgłą na koniec (jak wieść gminna głosi)
Ciągnie się bardzo piękna, żyzna okolica,
Główna królestwa zwierząt i roślin stolica.
W niej są złożone wszystkich drzew i ziół nasiona,
Z których się rozrastają na świat ich plemiona;
W niej, jak w arce Noego, z wszelkich zwierząt rodu
 Jedna przynajmniej para chowa się dla płodu.
W samym środku (jak słychać) mają swoje dwory:
Dawny tur, żubr i niedźwiedź, puszcz imperatory.
Około nich, na drzewach, gnieździ się ryś bystry,
I żarłoczny rosomak, jak czujne ministry;
Dalej zaś, jak podwładni szlachetni wasale,
Mieszkają dziki, wilki i łosie rogale;
Nad głowami sokoły i orłowie] dzicy,
Żyjący z pańskich stołów, dworscy zausznicy.
Te pary zwierząt główne i patryjarchalne,
Ukryte w jądrze puszczy, światu niewidzialne,
Dzieci swe ślą dla osad za granicę lasu,
A sami we stolicy używają wczasu;
Nie giną nigdy bronią sieczną ani palną,
Lecz starzy umierają śmiercią naturalną.
 Mają też i swój smętarz, kędy bliscy śmierci,
Ptaki składają pióra, czworonogi sierci.
Niedźwiedź, gdy, zjadłszy zęby, strawy nie przeżuwa,

Jeleń zgrzybiały, gdy już ledwie nogi suwa,
Zając sędziwy, gdy mu już krew w żyłach krzepnie,
 Kruk, gdy już posiwieje, sokół, gdy oślepnie,
Orzeł, gdy mu dziób stary tak się w kabłąk skrzywi,
Że zamknięty na wieki już gardła nie żywi,
Idą na smętarz; nawet mniejszy zwierz, raniony
Lub chory, bieży umrzeć w swe ojczyste strony.
Stądto w miejscach dostępnych, kędy człowiek gości,
Nie znajdują się nigdy martwych zwierząt kości...
[ Ks. IV Dyplomatyka i łowy]
      

                                                         Agnieszka Giżewska- Szwarbuła

chevron-downmenu-circlecross-circle