Relacja z wymiany polsko niemieckiej: część II, Kehl, Niemcy

 

W dniach 23 – 30 kwietnia 2016 roku grupa  uczniów  LO Nr XII wraz z p. J. Bańską i p. B. Dzięgielewską  przebywała na polsko – niemieckiej wymianie w Niemczech, w miejscowości niedaleko Strassburga, w Kehl. Z  tamtejszym Einstein - Gymnasium prowadzimy od ponad 20 lat regularne wymiany. Nasze kontakty trwają od tak dawna dzięki m.in.  bardzo dobrej współpracy dyrekcji i nauczycieli obydwu szkół, dzięki znacznemu dofinansowaniu organizacji Polsko –Niemieckiej Współpracy Młodzieży i dzięki bardzo dobrej atmosferze, jaką stwarzają każdorazowo uczestnicy z obydwu krajów.

 

Poniżej uczniowskie relacje  z każdego dnia pobytu:

W poniedziałek, pierwszego dnia po adaptacji w naszych rodzinach, uczestniczyliśmy w zajęciach lekcyjnych. Poznaliśmy system nauczania, podejście nauczycieli do uczniów oraz atmosferę w jakiej żyją na co dzień. Po lekcjach udaliśmy się na zwiedzanie miasta. Oglądaliśmy zabytkowe i atrakcyjne miejsca, które warto zobaczyć w Kehl. Po małej wycieczce udaliśmy się na spotkanie z burmistrzem miasta, przez którego zostaliśmy ciepło i mile przywitani.

(Natalia Chrzanowska i Aleksandra Latuszek kl.1F)

We wtorek czekała nas dłuższa droga w góry Schwarzwaldu, dlatego już wcześnie rano spotkaliśmy się przed szkołą. Wszyscy bardzo szczelnie poubierani, w pożyczonych, czasem za dużych, zimowych kurtkach – nikt nie wpadł na pomysł, że w górach będzie śnieg. Pierwszym przystankiem była stara kopalnia srebra Grube Wenzel. Ubrali nas w żółte, przeciwdeszczowe kurtki, kalosze i oczywiście obowiązkowe latarki czołowe, czuliśmy się niczym górale. Pod powierzchnią ziemi było cieplej niż na zewnątrz, więc zwiedzanie minęło bardzo przyjemnie. Kolejną atrakcją był spacer malowniczym szlakiem, wzdłuż wodospadów. Wszędzie wkoło leżał śnieg i to nie parę płatków, tylko zaspy do połowy łydki. Oczywiście nie odmówiliśmy sobie rozegrania małej bitwy na śnieżki. Na końcu trasy zwiedziliśmy stare ruiny klasztoru Allerheiligen, które obsypane śniegiem wyglądały bardzo tajemniczo. Spacerek zakończyliśmy gorącą kawą w tamtejszej kawiarni i ruszyliśmy dalej. Ostatnim punktem naszej wycieczki było górskie jezioro Mummelsee i tradycyjny szwarcwaldzki obiad w restauracji. Przemarznięci, przemoczeni, ale szczęśliwi zjedliśmy z przyjemnością niemiecką wersję pierogów „Maultaschen” i znany w tym regionie tort szwarcwaldzki.

Magda  Bober,  kl 1d

 

 

Dzień w Europa-Parku

Czwarty dzień naszej wymiany zapowiadał się wspaniale. Z samego rana ruszyliśmy w stronę największego parku rozrywki w Europie. Ze względu na niesprzyjającą turystom pogodę, Europa-Park świecił pustkami. Dzięki temu mogliśmy korzystać z naszych ulubionych atrakcji wielokrotnie. Nazwa parku rozrywki nie wzięła się znikąd. Obiekt podzielono na poszczególne kraje Europy, co pozwoliło nam lepiej poznać obyczaje, kulturę i kuchnię obcokrajowców. Oprócz przeogromnych rollercoasterów, rozrywki dostarczały również wszelakie występy i pokazy. Ogrom wolnego czasu pozwolił nam się zintegrować z grupą niemiecką. Wyczerpani, lecz z uśmiechem na buzi, wróciliśmy do domów naszych partnerów.

Opisany dzień dostarczył nam niezłej dawki pozytywnych emocji, przez co szczególnie zapadł nam w pamięć!

Zuzanna Małecka, Anna Kobylański   kl 2c

Czwartek. Rano zjawiliśmy się w szkole o barbarzyńskiej godzinie 7:35. Grupa poszła na matematykę i angielski. Powszechną radość wywołała nauczycielska decyzja o oglądaniu Forrest'a Gump'a. W godzinach następnych grupa przebywała w Strassburgu. Miasto zostało zwiedzone kompleksowo. Niektórzy zjedli nawet prawdziwe regionalne Flammkuchen. Najciekawszymi punktami wycieczki była monumentalna katedra oraz strajk tramwajarzy. Przez ten zbieg niefortunnych zdarzeń grupa musiała wracać do Kehl pieszo. Wieczorem polsko-niemiecka przyjaźń została przypieczętowana przy talerzu makaronu i szklance kokakoli. I tak oto zakończył się przedostatni dzień wymiany.

Mikołaj Sowa  kl..2c. Bartek Łyskawa kl. 2d

W piątek zdaliśmy sobie sprawę, że nadszedł już dzień wyjazdu, co w duchu nas smuciło, lecz nie okazywaliśmy tego. Rano, spakowane walizki zabraliśmy ze sobą do szkoły. Zjedliśmy wspólny lunch z partnerami z wymiany i ruszyliśmy w miasto. Ostatnie godziny tej niezwykle udanej wycieczki spędziliśmy w dwóch oddzielnych grupach. Część poszła na spacer i ostateczne zakupy, a ta druga na prawdziwego kebaba do najlepszej restauracji w Kehl. Po tym odwiedziliśmy sklep z ( jak twierdził jeden z partnerów ) naturalnymi lodami. Ostatnią godzinę odpoczywaliśmy na placu zabaw, robiliśmy zdjęcia i udaliśmy się do supermarketu po rzeczy na drogę. Na dworcu żegnano nas z chusteczkami w rękach, co było komiczne. Był to najsmutniejszy dzień naszej  wymiany.

Karol Woźniak kl.1b   Jerzy Drożdż kl. 1g

 

 

 

chevron-downmenu-circlecross-circle